Wszystko jest duchowe

Co myślisz, kiedy nieoczekiwanie dosięga cię „niewidzialny” cios bokserski wyprowadzony precyzyjnie z ciemności przez „niewidzialną” rękę. Coś takiego zdarza Ci się czasem? Co wtedy myślisz, jakie masz odczucia? Czy jesteś wtedy skłonny do refleksji, czy może od razu zaczynasz oskarżać przeciwnika, gromić go, zabraniać mu przystępu do Twojego życia? Czy zastanawiałeś się kiedyś czym tak naprawdę jest życie, jak to się dzieje, że się tak dzieje…i w tym życiu z Nim także? To jest naprawdę bardzo dobre pytanie, zagadnienie, które jest godne refleksji.

„Wszystko jest duchowe” – tak odpowiedział swojemu uczniowi jeden z rabinów, zapytany przez owego ucznia „Rabbi, co jest duchowe na tym świecie?”. Zgadzam się z tym. Wszystkie sytuacje, okoliczności, zagmatwania i rozgmatwania, wszystko to ma w swoim aspekcie podłoże duchowe. Dlaczego? Ano dlatego, że za tym, co dzieje się w naszym życiu stoją decyzje, które podejmujemy…a za tymi decyzjami stoi Ktoś lub ktoś, kto nas popycha do podjęcia właśnie takich a nie innych decyzji. I to jest jak rzucanie na glebę odpowiedniego rodzaju ziarna. Wyrośnie dokładnie taki rodzaj rośliny, jakiego rodzaju ziarno rzuciliśmy. A to ziarno kiełkuje niewidzialne, ukryte w ziemi a potem widzimy już co to za roślina…i czasami (tak właśnie) jesteśmy zaskoczeni że cos takiego, a nie innego wyrosło…taki cios bokserski wyprowadzony z ciemności…skąd się to wzięło…to na pewno przeciwnik.

„Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie żywot wieczny.”

Gal 6:7-8 (BW)

Tak właśnie jest i tyczy się to nas wszystkich, bez względu na to czy wierzysz, czy nie wierzysz, kim jesteś, co robisz, czym się zajmujesz…ta zasada jest aktualna również dla Ciebie. I zanim zaczniesz oskarżać „niewinnego” przeciwnika, to zajrzyj głęboko w siebie…i przyjrzyj się temu co zasiałaś a wtedy przestaniesz (może) oskarżać wszystkich wkoło, gromić złego, przeciwstawiać mu się z mocą, a po prostu zweryfikujesz to, co robisz.

Może trzeba będzie przestać być „najmądrzejszym” człowiekiem na świecie (nie tylko tak mówić ale także tak myśleć), może trzeba będzie zacząć szanować innych, przestać szydzić, nie wiem co jeszcze, tych rzeczy może być wiele i dla każdego z nas są one różne. I może po prostu trzeba będzie zacząć robić te rzeczy, co do których uważaliśmy, że w ogóle nas nie dotyczą. Innych owszem, ale nie nas…bo przecież my wszystko wiemy. I może wtedy już nigdy nie poczujemy na swojej twarzy „niewidzialnego” ciosu bokserskiego „nokautującego” nasze życie.

Myślimy sobie że to nie wraca. Owszem wraca. Dokładnie to co wyszło z mojego życia wraca do niego z powrotem. To niby dziecinnie prosta prawda, ale bardzo często tak skomplikowanie trudna do przyjęcia i zaakceptowania. Bo najprościej jest oskarżyć złego, wszystkich i wszystko. To nie wymaga żadnego wysiłku, a przede wszystkim nie wymaga podjęcia wysiłku zmiany. W KOŃCU TO KOLEJNY DIABELSKI ATAK NA MOJE ŻYCIE, BIEDNY JA. Ale może warto byłoby po prostu otworzyć karty Słowa i zobaczyć co tam jest napisane na ten temat…I CHCIEĆ TO PRZYJĄĆ

„Czy drzewo figowe, bracia moi, może rodzić oliwki albo winna latorośl figi?…”

Jak 3:12a (BW)

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *