„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, samo zostaje. Jeśli jednak obumrze, wydaje obfity plon.”
J 12:24 (UBG)
Dobre ziarno ma tylko jedno przeznaczenie, bycie wrzuconym w ziemię. Ziemia to najwłaściwsze miejsce do tego, by wydało plon. Bądźmy jak dobre ziarna, wydajmy plon. Tak sobie myślę, że Ty tego chcesz…ja tego tez bardzo chcę. W zasadzie przyznam, że wszystko co obecnie robię jest motywowane tym, żeby wydawać kiedyś obfity plon, ale…
…żeby wydawać plon nie wystarczy tylko chcieć być wrzuconym w ziemię, przede wszystkim trzeba zgodzić się na to żeby umrzeć, zgnić w tym co stoi na przeszkodzie wzrostu. To trudne…ale popatrz, kiedy idziesz przez pola obrośnięte zbożem to uświadom sobie jedną rzecz. To co widzisz, jest efektem tego, że cos innego wcześniej umarło…dla siebie, dla swojego czegoś, dla „ja”. Jedno umarłe ziarno daje pomnożenie, z tego ziarna rodzi się KILKA innych ziaren w postaci kłosa.
Wszyscy mamy swoje aspiracje, priorytety, marzenia. Każdy z nas ma siebie samego. Ale żeby powstał z nas kłos musimy się w tym zmienić. Przestać dążyć przede wszystkim za tym. Umrzeć w swoich „Ja” i zrobić w nim miejsce dla innych. Nie możemy dawać urodzaju będąc skupionym w całości na sobie, ani Ty ani ja tego nie zrobimy.
„Czyż nie wiecie, że my wszyscy, którzy zostaliśmy ochrzczeni w Jezusie Chrystusie, w jego śmierci zostaliśmy ochrzczeni?”
Rz 6:3 (UBG)
W zasadzie to najlepiej byłoby nic nie zmieniać, jasne. Jestem w Chrystusie, po co cokolwiek już zmieniać. Ale jesteśmy ochrzczeni w śmierć Pana, nasz chrzest jest chrztem zmiany, która ma przynieść owoc nie tylko w naszym życiu. Mamy umrzeć w tym wszystkim za co oddał życie Jezus. Po co? Nie tylko po to aby być z nim kiedyś, nie tylko dla nas samych. Potrzebujemy „wydać się na śmierć” aby inni mogli zobaczyć nasze „kiełkujące” życie na którym kiedyś pojawią się oni sami w postaci nowych kłosów pełnych ziaren.
Bo czym jest śmierć w Chrystusie, jak myślisz? Czy to nie jest codzienne „wydawanie siebie” w imię pozyskania innych dla Pana? Czy to nie jest codzienna rezygnacja ze „swojego” dla kogoś. Jak inaczej pokażemy że kochamy jeśli nie w ten sposób że uczynimy się drugimi zamiast pierwszymi? Jak będziemy mówili, że kochamy ciągle obstając przy swoim. Czy my, ja i Ty, chcielibyśmy być właśnie z kimś takim ? Jaka różnica… „tego wszystkiego poganie szukają”.
„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś oddaje swoje życie za swoich przyjaciół.”
J 15:13 (UBG)
I nie trzeba umrzeć dla życia…ale trzeba umrzeć dla siebie.
Popatrzmy na kłosy pełne ziaren.